Nądnia
Marian Kwaśny nie jest zawodowym kowalem, mieszka w Zbąszyniu ale urzęduje w wiosce obok, w 110 letnim budynku. Rzemiosła nauczył się sam, a ostatnio na Ogólnopolskich Mistrzostwach Kowali w Wojciechowie Lubelskim zdobył Grand Prix za wykonanie kraty drzwiowej.
W budynku można znaleźć przeróżne rzeczy młotki, kowadła, cęgi, szczypce, dzwonki, rowery, miedziane i mosiężne orły i setki, a może i tysiące innych przedmiotów, które wciąż są tutaj w użyciu.
- Jak rano wstanę, to wpierw jadę na złomowisko, żeby poszperać w złomie. Sam wyznaczam sobie rytm pracy. Gdybym był zatrudniony oficjalnie w muzeum, to musiałbym trzymać się sztywnych reguł, nie zawsze pasujących do tego co jest konieczne w takim zabytkowym obiekcie. A kuźnia i tak jest muzeum, tyle że żywym - mówi.
Złomowisko uważa za prawdziwą skarbnicę surowca dla swoich prac.